Geoblog.pl    pzet    Podróże    Bałkany 2009 - Ekspedycja Indkubator. Autostop.    Sarajevo - Bosnia i Hercegowina - szczesliwa krew z nosa
Zwiń mapę
2009
03
paź

Sarajevo - Bosnia i Hercegowina - szczesliwa krew z nosa

 
Bośnia i Hercegowina
Bośnia i Hercegowina, Sarajevo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1815 km
 

Ahoj Marynarze!

Spotkalem najbardziej niespodziewana osobe w tej czesci swiata , w tej wlasnie chwili. Cowie! Nasz kompan z zespolu... "GADABIT" na Balkanach?

- Panowie! Mamy 5 minut do wejscia na scene! Kuban stroj sie!

Indo zrzuca bety , plecak itd..
Cos mi nie pasuje.. zaraz , zaraz..

- Dalej , dalej chlopaki! Publika sie domaga! - krzyczy z za plecow znajomy glos...

Marcin! Dyrektor Miechowskiego Domu Kultury?!

Wchodzimy i tu wybaczcie moja nieskromnosc , dajemy czadu na scenie jak zawsze , co nie jest latwe , szczegolnie na miechowskiej scenie... Tak.. To bylo w Miechowie. To sie nazywa balkanski kociol. Kulturowy , narodowosciowy , muzyczny tygiel psychiczny.
Po koncercie , jak to zwykle mamy w zwyczaju napilismy sie kilka piwek. Marcin nie pil.. za to mowil bardzo rozsadnie:

- Sluchajcie.. - mam przeczucie , ze nie macie gdzie spac. Juz macie! Mozecie rozlozyc karmiaty tutaj , na scenie glownej. Zamkne budynek na noc i przyjde obudzic was nad ranem.

Taak.. oganizator z prawdziwego zdarzenia.

- Marcin? A czy ja moge tez sie tu przekimac? Wiem , ze mam do domu jakies kilkaset metrow , ale zrozum , jesli wejde do domu i poloze sie we wlasnym lozku to nie wstane przez kilka nastepnych dni. Nie mam na to czasu!!!! Jutro rano musze dostac sie do Sarajeva i wyczuc tamtejsze nastroje... - zapytalem blagalnym tonem.

Chyba poskutkowalo.. bo wtedy wlasnie sie obudzilem. Otworzlem oczy i podejrzanie wyspany wrocilem do rzeczywistosci , ktora byl czerwony dywan pod dachem , stanowiacy wejscie do przydworcowej kafejki w centrum bosniackiego Mostaru - ponad stutysiecznego miasta oddalonego ok 100 km od Sarajeva. Tu wlasnie spalem , a kolo mnie "w ostatniej chwili". Dworzec autobusowy w muzulmanskiej czesci miasta. Srednio przytulne miejsce z zadaszeniem na niestety wolnym powietrzu. Dworcowy budynek zamknal nam przed nosem kolo 23.00 niemily straznik. Dlaczego wtedy?!? Dlaczego akurat tego dnia , w ktorym pogoda postanowila dodac troche pikanterii naszej sielankowej podrozy , moczac nas doszczetnie , podczas naszych nieudolnych prob przekonania bosniackich kierowcow , ze nie jestesmy mordercami i ze z powodzeniem moga sie dla nas zatrzymac. Niestety. Autostop w Bosni i Hercegowinie nie dziala! Prznajmniej dla nas... Electro i Kanadian , choc nie mieli latwo ,znow sprawili nam lomot pokonujac dystans Dubrownik - Sarajevo w jeden dzien . Wroce do tego pozniej.
Najpierw my.. Sklad , ktory przemoczony utknal 5 km za Mostarem. Mielismy nadzieje na zwyciestwo. Do zmroku zostalo nam kilka godzin, a do przejachania jedynie 100km. Jednak los wybral dla nas zupelnie inna droge. Tuz po zachodzie slonca podszedl do nas pewien sympatyczny koles zapraszajac nas na urodzinowe piwo. Korzystajac z zaproszenia , poznalismy ekipe miejscowych hooliganow , obdarowywujacych nas papierosami i wielkim respektem za wyczyny naszych polskich kibicow na stadionach. Powinnismy byc dumni? Zaoferowali nam podwozke spowrotem do Mostaru , na dworzec autobusowy , dajac nadzieje na bezposredni pociag do Srajeva. Zdesperowani pogoda i sytuacja na drodze , dalismy sie przekonac , jednoczesnie godzac sie na dyskwalifikacje z wyscigu, lamiac podstawowa zasade bezplatnego podrozowania. Spotkala nas za to sroga kara.. Spoznilismy sie na pociag trzydziesci minut. Nastepny odjezdzal o 7.20 rano.. Czekalismy i snilismy w dosc niecodziennym miejscu.
Ranny pociag , cudny pociag. Siec kolejowa w Bosni i Hercegowinie nie grzeszy gestoscia , za to grzeszy widokami. Sa nie przyzwoicie malowinicze.. Szczegolnie te na trasie Mostar-Sarajevo. Tunele , przelom rzeki przez wysokie gory wijace sie przez cala trase , wszechobecna zielen. Kolejna odslona raju. Do tego zbawienne towarzystwo. Poznalismy w przedziale wspanialych ludzi. Przyblizyli nam znacznie klimat Bosni i Hercegowiny.. , ktory jest zpelnie szalony. Mozna sie tego bylo spodziewac.. wkoncu jestesmy na Balkanach.
Ten kraj to trzy rozne stany : chorwacka Hercegowina o wyznaniu katolickim , muzulmanska wieksza czesc Bosni i Republika Serbska. Jak sie domyslacie , wszyscy walcza ze wszzstkimi na lini wyznaniowej , politycznej , sportowej i tej najbardziej krwawej - ulicznej.
Panowie po wysiadce z pociagu zaprosili nas na obiad , kawke , znalezli nam tani nocleg i postawili taxowke. Mamy nadzieje sie odwdzieczyc w Polsce. Dzieki chlopaki! A!!! no i najwazniejsze! Wsparli nas logistycznie , pozyczajac nam telefonu na krotka rozmowe telefoniczna do naszych zacnych kompanow-przeciwnikow.

- Electro , skoncetruj sie , bo mam duzo informacji. Jestesmy w Sarajevie , znalezlismy tani nocleg , wyslalem ci adres smsem.

Na co electro gestocken odpowiada :

- Dobra stary , my tez jestesmy w Sarajevie.. dokladnie w ambasadzie.

???

Co oni do cholery robia w polskiej ambasadzie???
Lukasz zgubil paszport.
Tak to jest prosze Panstwa. Podroznik zmeczony - podroznik nieuwazny. To wszystko przez ten deszcz. Paszport , juz niewazny , jedzie sobie pewnie gdzies w jakims bosniackim samochodzie. Ambasada , nowe doswiadczenie. Ponoc bylo zabawnie. Electro dostal kwitek upowazniajacy go do legalnego powrotu do domu , do tego skorzystal z rzadowego prysznica urzadzajac mala powodz w naszej rodzimej placowce. Olivier Kanadian tez sie odswiezyl.

Spimy jakies 8km od centrum w malowniczo polozonej dzielnicy , pod lasem - mekka tutejszch mysliwych. Chlopcy obecnie zwiedzaja miasto.. ja , jak czytacie udzielam sie elektronicznie. Kupilismy znakomita rakije , smakujac ja razem z miejscowa starszyzna , ktora dopelnila opowiesc wojenna i nakreslila ta druga.. albo nawet juz trzecia strone medalu.
Rozplywajace sie po wzgorzach Sarajevo jest naszym ostatnim przystankiem na Balkanach. Jutro otwieramy nowy , ostatni juz rozdzial. Tytul : Powrot! Czterech smialkow.. Dwa teamy , puste portfele , jeden cel ,jedna droga , jedno pragnienie , KRAKOW! Kto pierwszy ten lepszy. Wielki wyscig czas zaczac!!!

Cieszcie sie , czesc.
INDKUBATOR.


P.S Zastanawialismy sie nad pewna pokerowa zagrywka. Oto ona : cofnac sie do swietego Medjugorie , jakies 120 km na poludnie i tam wsiasc do polskiego autokaru z pielgrzmka. Piekne zakonczenie.. Jednak ryzykujemy czas.. co jesli nikt nas nie wezmie? Wtedy.. byloby to zakonczenie tragiczne. Jako rasowi gracze wybralismy pozornie latwiejsza droge na polnoc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
mama K.
mama K. - 2009-10-04 16:36
Witajcie!
Kochani czekamy na Was w Krakowie, życzymy żeby wystarczyło Wam sił i szczęścia tak bardzo potrzebnego, aby szybko wrócić do domu, jeszcze trochę przygód przed Wami. Życzę Wam żebyście spotkali życzliwych ludzi, którzy szybko dowiozą Was do Krakowa. Czekamy, ściskam mocno.
 
bet
bet - 2009-10-04 23:59
Ahoj Kuba!

Powodzenia w drodze powrotnej! wspaniała podróż, zazdroszczę ;) liczę na spotkanie, Kraków czeka
 
szaman
szaman - 2009-10-06 10:26
:) szerokości chłpaki :) może teraz Wasz kciuk okaże sie widoczniejszy :)

czekam z niecierpliwoscią na opowiesci z kuflem imbirowego tyskiego w ręku :)

pozdrro
 
oksa
oksa - 2009-10-06 23:26
uff!!
no to doczytalam :) szacunek chlopaki! nie wiem kiedy uslysze jakas relacje na zywo i czy kiedykolwiek,ale jestem pelna podziwu..
7% i 7% to juz razem 14 :) gratulacje!!
Zachod tez jest fajny ;> zeby nie bylo ze cudze chwalicie,a swego nie znacie ;p
No to cieszcie sie domem, czesc!
 
oksa
oksa - 2009-10-06 23:28
hehe blondynka ;] i tak gratuluje ;]
 
W Ostatniej Chwili
W Ostatniej Chwili - 2009-10-07 01:38
wiadomość "W Ostatniej Chwili"
druzyna WOS i Oli po ciagu ekstremalnego hitch hikingu przez bosnie i hercegowine, chorwacje, słowenie, austrie, słowacje i polske dotarli do krakowa 6 pazdziernika o godzinie 23:34 stop... do mieszkania w tej chwili stop... chlopaki z drugiej ekipy sa bezpieczni, sa na granicy wegierskiej maja jedzenie, tira i dwie angielki... jedzenie i tiry nauczylem sie zdobywac, ale angielek im zazdroszcze... pokoj!
 
paueczka zapaueczka
paueczka zapaueczka - 2009-10-08 01:50
ahoj marynarze!! witam was jako pierwsza w domu i zapaszam na gorącą herbate z yyy.. kubkiem i łyżeczką ;*
 
 
pzet
Kuba Gołąb
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 30 wpisów30 155 komentarzy155 137 zdjęć137 0 plików multimedialnych0