Mamy poniedzialek. Trzeba ruszac dalej. Jeszcze tylko szybka wizyta logistyczna w sklepie i wracamy na droge. Przemek wywiezie nas na najblizsza stacje na autostradzie , skad mamy nadzieje dostac sie gdzies w rejony Madrytu. Onati dalo nam sily na dalsza droge. ONE MORE TIME , INAKI THANKS FOR EVERYTHING. Baskijskie potrawy romzarzyly nasze podniebienia. Rozne rodzaje past , ryz kubanski (ryz z specjalnie przyzadzonym sosem pomidorowym i jajkiem) , bataty z sosikiem , szynka hiszpanska.. Mm.. Do tego wino. I te widoki.. Baskijski kraj poprostu trzeba zobaczyc.
Ostatnio napislalem , ze jest tu wiele winnic. Blad. Przepraszam. To nie winnice , tylko sadzonki drzew , ktore siane sa recznie po okolicznych stokach. Z daleko widok ludzaco podobny do winnych krzaczkow.
Kilka slow o Baskach jeszcze.
Maja swoj wlasny rzad oraz duza partie w rzadzie Hiszpanskim. Nienawidza flamenco i wszystkiego co Hiszpanskie. Straszni ideologowie. W calym miescie wisza baskijskie flagi. Mozna tez dostrzec flagi , ktore prosza o przeniesienie wiezniow Baskijskich z terenow hiszpanskich na tereny Baskow. Posiadaja wlasna ekonomie , wlasny przemysl i wlasny kapital. Maja swoj system szkolnictwa. Swoje kanaly telewizyjne. I swoja narodowa gre. Pelota. Cos jak sqasz , tylko ze pilke sie lapie w dlonie. Smieszna, ale bardzo interesujaca. Maja swoje Puby , w ktorych na telebimach wieczorami pokazywane sa walki z bykami lub box , ewentualnie pilka nozna. Maja swietna kawe. ETA walczy o niepodleglosc. Wam pozostawiam do oceny , czy to dobry sposob walki. Nasz przyjaciel Inaki twierdzi , ze Baskom ow niepodleglosc nie jest potrzebna , natomiast potrzebne jest madre porozumienie z rzadem hiszpanskim.
Czas sie pakowac. Cieszcie sie , czesc.
Pierduten Piruetarz i Elektro Janosik.