Andora 43 stopnie 57min N , 08 stopni 08min E. Wlochy. Typowy srodziemnomorski kurorcik.. z jedna duza zaleta. TANI SKLEP. Rozbilismy sie na plazy kolo kolegow z Maroka. Mielismy nadzieje na miedzykulturowa wymiane pogladow , ale.. my tylko po angielsku , a oni Italiano , French i Arabic.. Nie pogadalismy , ale pomuzykowalismy. Za chwilke czeka nas niezla wspinaczka na autostrade A10 , a z tamtad mamy nadzieje zlapac polskiego Tira wprost do Barcelony , ewenutalnie Maryslii. Ok, tak jest teraz.. a jak bylo wczesniej?
Bratyslawa pozegnala nas mandatem. Zemscil sie na nas darmowy , nielegalny nocleg na niezlym Campingu w Zlotych Piaskach. Rankiem , po jeziornej kapieli , w drodze do centrum napotkalismy na trzech poteznych Panow Kontrolerow ruchu tramwajowego. I coz.. mielismy jeden bilet. A wg. regulaminu , jak sie dowiedzielismy , powinnismy miec cztery. Tzn , na nas i na nasze plecaki. Grzecznie wyszlismy na przystanek i po 5 minutowych negocjacjach zeszlismy z 3 X 1400 koron slowackich do 700 w reke. Opcji ucieczki niestety nie bylo. Pamietajmy wiec.. za granica kupujemy bilieciki , szczegolnie w drogiej Bratyslawie. Z centrum Slowackiej stolicy , szybko zastopowalismy na granice. A tam zatrzymala sie przy nas wesola pani po piedziesiatce.. ,ktora wywiozla nas na srodek autostrady i tam tez nas wysadzila. Kraina rozgrzanego asfaltu wijajca sie jak slimacze skorupy troszke nas zszokowala.. Coz trzeba bylo stopowac dalej.. Nielegalnie. Panowie policjanci szybko nam to wyjasnili. Pozdrowiamy Austryjackie , usmiechniete sluzby mundurowe. Ich koledzy z Polski musza sie jeszcze duuuuuzo nauczyc. Policyjny autostop podwiozl nas na najblizsza stacje. Tam poznalismy swietnego czlowieka drogi , baardzo doswiadczony stopowicz , bardzo przydatne rady i swietny styl zatrzymywania pojazdow. Pozdro! Po wybornym spaghetti napoli na stacji , zatrzymaly sie przy nas dwie austryjaczki rosyjskiego pochodzenia , ktore zawiozly nas na poteznego autogrilla , na ktorym spedzilismy noc. Rankiem , przed sniadaniem , natknelismy sie na PIOTRA SZREKA. Pozdro , piateczka. Przez 350 kilometrow przy kawce i ciesteczkach poznawalismy subkulture Truckerow. Pozniej szalony Wloski rastaman i kolejna stacja , na ktorej znow udalo nam sie trafic w Tiry. Rozdzieleni , gaworzac przez CB RAdIO trzasnelismy kolejne dwie stowy. Potem bylo ciezej , ale jakos sie udalo dotrzec na glowna trase do hiszpanii. Pozdrawiamy Kube , Asie i ich czarna Mazde (pelen komfort). Reszte znacie. Wina za dobra cene , morze , spiew .. i gwiazdy.
PS. Przepraszamy za przerwy w aukutalizacji.. ale autostrada nie zna jeszcze pojecia internet. Wogole autostrada .. meczy , ale zmuszeni jestesmy na nia wrocic.
PS2. Na mapie zaznaczona jest Genova.. Niestety system nie ma w bazie Andory Wloskiej. To dobrze... Bo to straszna wiocha.
PS3. Pewnie zauwazyliscie ze nasza planowana trasa przez Szwajcarie i Licht zostala mocno zmodyfikowana.. Coz , uroki.. autostopu.
Elektro Janosik i Pierduten Piruetarz
Cieszcie sie , czesc.