Geoblog.pl    pzet    Podróże    Maroko 2008 - ekspedycja INDKUBATOR. Autostop.    Kraków. KONIEC!
Zwiń mapę
2008
21
wrz

Kraków. KONIEC!

 
Polska
Polska, Kraków
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7159 km
 
Na potężnym parkingu spotkaliśmy naszego dobroczyńcę z Walencji i po kilkunastu minutach poszukiwań znaleźliśmy Pawła. Jego Scania zaparkowana była dosłownie na wyjeździe w stronę Polski. Miał zasłonięte zasłony ale coś mówiło nam że to właśnie tym Tirem pojedziemy. Tak też się stało. Ostatnie kilometry Francji i całe „Gebelsy” minęły wypełnione rozmową i filmami z przenośnego odtwarzacza dvd( kierowca nie oglądał). Naszą wdzięczność podkreśliliśmy pomidorową z makaronem serwowaną człowiekowi który nas dowiózł na granice Polski. Mało tego, jako że padało potwornie i temperatura była dość niska,
Paweł pozwolił nam spać w Aucie oddając duże łóżko na górze. Ta ostatnia wspólna noc była bardzo przyjemna hehe. Kabiny Tirów są naprawdę nieźle wyposażone. Rano zrobiona z polskiej kiełbasy i jaj, przepyszna jajecznica dodała nam sił na ostatnie kilometry. Przez całą drogę nadawaliśmy komunikat przez radio o tym ze chcemy się dostać do Krakowa(Paweł odbijał tuż przed Gliwicami) i tak dojechaliśmy na ostatni parking przed zjazdem. Tam pożegnaliśmy się i zaczęliśmy łapać coś choćby do Katowic. Niestety łatwe to nie było i potwierdza to tylko nasze doświadczenia z pierwszych dni wyjazdu, gdy to opuszczaliśmy nasz kraj 2 dni. EHH Polacy mają dziwne rzeczy w głowach, choć w sumie ciężko cokolwiek o tym powiedzieć bo dostać się do nich to prawdziwa sztuka. 3 pary które jechały prosto do Krakowa nie chciały nas wziąć. Powód? Bo nie!? Sam nie wiem . Tak zleciały prawie 3 godziny na zimnym i bezludnym parkingu. Ustaliliśmy nawet godzinę o której dzwonimy do rodziny (przecież nie będziemy spać 100 km od domu, skoro trzaskaliśmy 1000 dziennie) i nagle combi z trzema osobami bierze nas do Katowic na stacje przy trasie. Ledwo opuściliśmy samochód wsiedliśmy do następnego, a jego kierowcą okazał się człowiek zajmujący się składaniem tartaków. Niespotykana to profesja wiec naszą historię wymienialiśmy na informację o lasach całej europy (ów Polak mieszkał we Włoszech, a żoną jego była Rosjanka). Dom widzę!!! Szybko co? Czerwone dachy prawie świeciły, tak mi się wydawało. Krótkie odwiedziny w KFC (Kuban jechał trochę dalej więc sił potrzebował) i ściski, buziaczki itd. Jak to po powrotach.

Elektro Ja-no-sik. Cieszcie się, cześć.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Tjotja Halinka
Tjotja Halinka - 2008-09-22 15:56
Witajcie w domu !!!!!
 
Jahmurai
Jahmurai - 2008-09-23 17:44
yO! Welcom To Concrete Jungle =)
 
Kaska
Kaska - 2008-09-25 22:46
indorku ciesze sie ze wam sie udalo:) nastepnym stopem do kuzynki w angli przyjezdzaj:) pozdro
 
Gosia Maroko ;P
Gosia Maroko ;P - 2008-09-28 21:52
No gratulacje szybkiego powrotu chłopcy! Prosimy o powiadomienie w razie koncertowania w stolicy, fajnie byłoby Was ujrzeć na scenie, choć wersja dachowa też była niezgorsza ;)

Halem salejkum! :)
 
fani Kazika :-) www.kilijanczyk.com
fani Kazika :-) www.kilijanczyk.com - 2008-10-18 01:01
pozdrawiamy bardzo serdecznie :-)
 
magdaimaciek
magdaimaciek - 2009-01-08 14:49
Chłopaki,
napisaliście pierwszego geobloga, którego przeczytałem od deski do deski (nie licząc własnego). Świetne teksty, ciekawe zdjęcia -stworzyliście super klimat.
więcej takich wypraw, entuzjazmu -tego Wam życzę,
cieszcie się!
Maciek
 
 
pzet
Kuba Gołąb
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 30 wpisów30 155 komentarzy155 137 zdjęć137 0 plików multimedialnych0